Cukiernik ze mnie żaden, co wiadomo nie od dzisiaj ale od czasu do czasu coś tam dla Niego słodkiego robię.
Dzisiaj ” udziergałam” tartę lemon crud z bezą włoską. Jest ona niestety ciut czasochłonna ale jeśli macie jakiegoś łasucha, bądź sami jesteście łasuchami, to warto poświęcić czas na jej zrobienie.
SKŁADNIKI:
Ciasto kruche:
1 i 1/2 szkl mąki,
140g zimnego masła,
5 łyżek cukru,
szczypta soli,
1 jajko.
Krem lemon crud:
2 cytryny,
2 jajka,
70g masła,
100g cukru.
Beza włoska:
150g cukru,
35 ml wody,
termometr cukierniczy,
2 białka.
WYKONANIE:
Wszystkie składniki zagniatamy na jednolite ciasto, rozwałkowujemy, przekładamy do wysmarowanej masłem foremki, nadmiar odcinamy. Ciasto nakłuwamy widelcem, wkładamy do lodówki na czas nagrzania piekarnika. Piekarnik nagrzewamy góra-dół do 190st, pieczemy ok 20 min do zezłocenia się ciasta.
Cytryny parzymy, ocieramy skórkę, wyciskamy sok, dodajemy masło, cukier oraz osobno roztrzepane jajka. Wstawiamy na kąpiel wodną, mieszamy tak długo aż powstanie jednolita masa i krem ładnie zgęstnieje. Cały czas należy mieszać. Pozostawiamy do wystygnięcia. Wystudzony krem wykładamy na kruche ciasto i wkładamy do lodówki.
Białka ubijamy na pianę ( należy uważać aby nie przebić)Do garnka wsypujemy cukier, wlewamy wodę i tak robimy syrop cukrowy. Nie mieszamy, musi zrobić się sam, pilnujemy aby miał temp 118-120st, ale nie może zbrązowieć. Zaczynamy ponownie ubijać białka zaparzając je wlewając cienkim strumieniem syrop cukrowy. Ubijamy do czasu aż piana będzie gęsta, błyszcząca i letnia. Pianę wykładamy na ciasto i delikatnie brązowimy palnikiem.
Smacznego!
Zołza